Sakrament namaszczenia chorych nie jest sakramentem przeznaczonym tylko dla tych, którzy znajdują się w ostatecznym niebezpieczeństwie utraty życia.
Jest to sakrament, który daje nam specjalną łaskę cierpienia, łaskę chrześcijańskiego przyjmowania i przeżywania choroby. Dlatego nie bójmy się tego sakramentu! Odpowiednia zatem pora na przyjęcie tego sakramentu jest już wówczas, gdy wiernym zaczyna grozić niebezpieczeństwo śmierci z powodu choroby lub starości. Odrzućmy fałszywe myślenie i odczucia związane z namaszczeniem chorych. Nie łączmy tego sakramentu ze śmiercią!
Pierwszą łaską sakramentu namaszczenia chorych jest łaska umocnienia, pokoju i odwagi, by przezwyciężyć trudności związane ze stanem ciężkiej choroby lub niedołęstwa starości. Ta łaska jest darem Ducha Świętego, który odnawia ufność i wiarę w Boga oraz umacnia przeciw pokusom złego ducha, przeciw pokusie zniechęcenia i trwogi przed śmiercią. Wsparcie Pana przez moc Jego Ducha ma prowadzić chorego do uzdrowienia duszy, a także do uzdrowienia ciała, jeśli taka jest wola Boża. Ponadto "jeśli popełnił grzechy będą mu odpuszczone".
Jest ono ostanie w szeregu świętych namaszczeń, które wyznaczają etapy życia chrześcijanina: namaszczenie przy chrzcie wycisnęło na nas pieczęć nowego życia; namaszczenie przy bierzmowaniu umocniło nas do życiowej walki. To ostatnie namaszczenie otacza koniec naszego ziemskiego życia jakby ochroną, zabezpieczającą nas na ostatnią walkę przed wejściem do domu Ojca.
Co należy przygotować na przybycie kapłana do domu chorego?
- stolik, na nim krzyż,
- obok zapalona świeca,
- spodeczek, na nim nieco waty lub chleba,
- woda święcona,
- szklanka z wodą i łyżka,
- ręcznik.
Pamiętajmy o godnym przyjmowaniu sakramentu. Domownicy wraz z kapłanem i chorym wspólnie się modlą.